wystawy

Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz

wernisaż: 25 kwietnia (piątek), 19-21

wystawa: 26 kwietnia - 1 czerwca, śr.-sob. 15-19

 
Jego mieszkanie. Z wąskimi oknami, na Wschód i Zachód. Z małym korytarzem. Jednopokojowe. Wrocławska kawalerka przy Łaciarskiej, numer budynku: pięćdziesiąt dziewięć. Mieszkanie-pracownia. Znajduje się ono także gdzieś indziej niż podano. Nie: „zupełnie gdzieś indziej”, ale: „także gdzieś indziej”. Nie tylko pod tym adresem. Także: na pięćdziesiątym pierwszym równoleżniku. Mieszkanie-obserwatorium. Na piątym piętrze. Na północnej półkuli. W konkretnej, określonej i obliczonej odległości od Słońca. I od ziemskiego Księżyca. I pomiędzy jakimiś innymi układami słonecznymi. Nie wiem jakimi. Niestety, nikt nie uczył mnie astronomii. Ale próbuję to sobie wyobrazić. I mogę wyliczać dalej te punkty odniesienia. Punkty w przestrzeni, która rozciąga się daleko dalej, niż sąsiednie dachy domów. Poza miasto. Ponad kontynentem. Za gwiazdozbiór Łabędzia. Do gwiazdozbioru Herkulesa, który on widział z okien swojego jedynego pokoju, rok po roku, zawsze od wiosny do jesieni. Tak to jest, z gwiazdozbiorem Herkulesa na północnej półkuli. I dalej: za konstelację Oriona z jej, podobno łatwo dostrzegalnymi stu dwudziestoma gwiazdami-słońcami. Te wszystkie punkty to miejsca, które wyznaczał. Nie, nie wyznaczał. Raczej: zauważał. A może: dostrzegał. Widział. Nie rysował map. Patrzył i zostawiał ślad tego, co zobaczył. Ślad, którym mogę się kierować, kiedy zapomnę, żeby patrzeć. Każdy może. We własnym zakresie. Tym bardziej w samotności. Widział rzeczy niezwykłe. Naprawdę niecodzienne. Wschody i zachody Słońca. Spektakularne po prostu. Zachwycające. Nie metaforycznie. Widział je przez swoje okno. Feerię barw Nieba. Cynobry, kobalty, błękity, alizaryny i karminy. Zmiany pór dnia. Więdnące kwiaty. W mieszkaniu-palmiarni. Mieszkaniu-laboratorium. Mieszkaniu–miejscu w Kosmosie. Szlachetne pokroje roślin doniczkowych. Ich zielona doskonałość. Riviera amorfofallus na przykład. Piękna i symetryczna. Rosnąca w pokoju z oknami na Wschód, pokoju między konstelacją Oriona a gwiazdozbiorem Herkulesa. Z braku miejsca trzymał swoje wczesne obrazy w kuchni. Blisko kuchennych palników, ciepło szkodziło płótnom. Bywało, że przygotowywał tam jedzenie. Jadł. Patrzył na Słońce. Wiem, że patrzył na nie pierwszego dnia maja, dokładnie czterdzieści dwa lata temu, przez pół godziny. Mogę oglądać sfotografowane obrazy (nieco rozmytych) majowych plam słonecznych w ciemnych zarysach wnętrza jego kuchni. To, co widzisz jest tylko zapisem zdarzeń. Skojarzenia są kwestią Twojej wyobraźni. Czasem zdarzenia widziane lub słyszane z większej odległości wydają się nie mieć znaczenia. Lub mają znaczenie lokalne. Co by się stało z nami, gdyby nie wzeszło dziś Słońce. Czasem zdarzenie trwa. Powtarza się. Powraca. Brzmi nieprzerwanie. Tracimy je. Przyzwyczajamy się. Do szumu morza. Do ruchu Jowisza. Przywyklibyśmy nawet do odgłosu wirujących planet. Byłby to może pierwszy dźwięk zasłyszany przez każdego z nas. Zatem przywyklibyśmy i do tej muzyki, gdyby tylko brzmiała. Gdyby brzmiała, nagrałby ją. 

 

Marika Kuźmicz

------------------------------------------------------------------------------

Zdzisław Jurkiewicz

(ur. 1931 r. w Wolsztynie - zm. 2012 we Wrocławiu)

Był malarzem, fotografem, architektem, poetą, teoretykiem. Zainteresowanie sztuką zaszczepił w nim ojciec, Ludwik, jego pierwszy nauczyciel. Wspólnie kopiowali obrazy Axentowicza, Rapackiego, Stachiewicza. W 1950 roku Jurkiewicz rozpoczął studia architektoniczne we Wrocławiu. Równolegle cały czas malował-realistyczne martwe natury, nieco później zainteresował się abstrakcją. Uczęszczał do pracowni Eugeniusza Gepperta w Państwowej Szkole Sztuk Plastycznych. Jedną z pasji Jurkiewicza była astronomia. Swój pierwszy teleskop skonstruował w wieku trzynastu lat, a jego dyplom stanowił projekt obserwatorium. Jednocześnie Jurkiewicz pogłębiał swoją wiedzę dotyczącą zagadnień koloru. Został asystentem katedry rysunku i malarstwa na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej, którą kierował później jako profesor. Od 1979 roku wykładał także na PWSSP w Poznaniu. Jego obrazy bliskie formalnie malarstwu materii, ewoluowały najpierw w stronę malarstwa gestu, by następnie zgłębiać kluczową dla Jurkiewicza w owym czasie koncepcję „kształtu ciągłości”. W ramach tego cyklu powstały Obrazy ostateczne, o których pisał : „Obraz ostateczny miał zawierać w sobie całe doświadczenie malarstwa. Dlatego właśnie był tak cenny, tak nieosiągalny – jak utopia doskonała”. Jurkiewicz nieustannie definiował malarstwo zarazem w sensie ogólnym i w ujęciu osobistym, przeczuwał, że medium to wyczerpało się, ale jednocześnie nie znajdował argumentów by je ostatecznie wyeliminować, porzucić. Wyrazem tego rozdźwięku było działanie inaugurujące działalność Galerii pod Moną Lizą przeprowadzone w 1967 roku. Przez sześć dni, przy świadkach fotografujących proces, Jurkiewicz oblewał farbami wykonane przez siebie geometryczne bryły. Wyeksponowanie w galerii dokumentacji fotograficznej akcji było symptomem redukcji malarskiego gestu, wyraźnie widocznej w twórczości Jurkiewicza z lat 70. Jej przykładem jest emblematyczna już dziś realizacja Na ścianie, na płótnie i na sztaludze (1971). W drugiej połowie lat 60. Jurkiewicz powrócił do astronomii-konstruował teleskopy, obserwował i fotografował gwiazdy. Swoje mieszkanie przy ulicy Łaciarskiej 59 zamienił w niezwykły gabinet osobliwości, pracownię i obserwatorium w jednym. Kawalerka artysty stała się miejscem zdarzeń, których jedynym śladem jest dziś dokumentacja fotograficzna: m.in. Rysunek w Łazience (1972), Rysowanie światłem (1978), Słońce 1.VII.1972 (1972). Pod koniec lat 70. istotną rolę w działaniach naukowo-artystycznych Jurkiewicza zaczęły odgrywać zwierzęta (myszy japońskie i chomiki, dla których budował autorskie obiekty), a nieco później rośliny, również hodowane i obserwowane przez autora w mieszkaniu na Łaciarskiej. Jurkiewicz pisał i publikował wiersze, zebrane w tomie Tylko jedynie zawsze (1997). 

Biogram Z. Jurkiewicza opracowano na podstawie Zdzisław Jurkiewicz, kat. wyst. Muzeum Narodowe we Wrocławiu, 27 czerwca - 25 września 2011, oprac. M. Szafkowska
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz
Zdarzenia. Zdzisław Jurkiewicz

Inne wystawy